*Zachłysnęła się mocno i pobladła* - Że co, kurwa?!? *Obmacuje kieszenie w poszukiwaniu telefonu. Nie ma go.* - Ta suka zabrała mi telefon!!! Zatrzymaj się, albo gorzko pożałujecie swojej pojebanej decyzji, słyszysz?! *rzuca się jak wściekła* - Dopilnuję, żebyście zdechli!!
Offline
* Ruszyła szybkim krokiem w stronę wieżowca. Gdy weszła szef powitał ją chłodno i wspomniał o spóźnieniu. Ta przeprosiła i poszła do swojego biura. Zasiadając przed komputerem westchnęła ciężko. Po chwili weszła jej koleżanka informując, że szef niedługo przechodzi na emeryturę.* Nareszcie ten zrzęda odchodzi... *Westchnęła jeszcze raz*
Offline
Użytkownik
*powoli rusza za vanem,łapie za telefon* Jedź bocznymi ulicami,będą mniej zakorkowane,i uważaj na gliny! Jakby nasz koleżanka źle się zachowywała,trzaśnij ją porządnie w tą pyskatą gębę,w razie innych problemów wiesz co robić *rozłącza się,włącza radio* No to do roboty *mruga światłami*
Offline
*Uspokaja się na moment, bierze głęboki wdech* Dobra, bądź tak miły, i może wyjaśnij mi co nieco, skoro już tu jesteśmy razem...? Po jaką cholerę mnie porwaliście..?! Serio, chcecie pieniędzy?? A proszę, weźcie je sobie!!* Zakłada ręce i czeka na jakąkolwiek odpowiedź* - Dokąd mnie wieziesz?!
Offline
Użytkownik
*zerka we wsteczne lusterko* Hmm tak naprawdę,to ja nic nie wiem *uśmiech*
//takie really? I don't know XD //
Offline
*Widząc minę kierowcy wpada w szał* - Jesteście psycholami! Oboje! Działacie na własną rękę?! A Może ktoś dał Wam na mnie zlecenie?! Poza tym, Twoją koleżankę i mnie widziała pewna kobietka, na pewno zareaguje, gdy zorientuje się, że coś jest nie tak!
Offline
Użytkownik
Oczywiście,że jesteśmy psycholami, porwaliśmy Cię,żeby mieć co włożyć do gara i nakarmić dzieci *zatrzymuje się na światłach*
na samą myśl burczy mi w brzuchu a jeszcze tak daleko do domu *śmieje się,patrzy w boczne lusterka,sprawdza jak daleko jest Heather*
Offline
*Zamiera, po czym pochyla się lekko do przodu, i mówi cichym głosem* Tak Ci wesoło?! Obawiam się, że niedługo będziesz się śmiał baranim głosem, gdy Ciebie i tą szmatę jadącą za nami dopadną moi ludzie, a wierz mi, NIKT nie wyszedł ze spotkania z nimi cały i zdrów.. *Zaśmiała się cicho* - Daleko jeszcze? Bo sama zaczynam być głodna..
Offline
Użytkownik
Widzisz,ze spotkania z moimi ludźmi nikt nie wyszedł żywy. Więc to ty masz przejebane,i proszę wyrażaj się grzeczniej! *lekko uderza ją dłonią w twarz* To moja przyjaciółka a Twoje "ubezpieczenie"
Offline